Adele Griffin Gra o Juliana (fragmenty)

Ilustracja pochodzi z: Książkowo.

Fragment nr 1

"Naprzeciwko mnie Natalia siedziała przy komputerze. Nagle znieruchomiała. 

- Co za zbieg okoliczności. Zaproszono mnie na nowego bloga. Zaproszenie przyszło na adres szkolny. Wiesz może, kto ma adres mejlowy sir@fultonschool.org?

- Nie.

- Jest też link. - Coś w jej milczeniu kazało mi otworzyć oczy. Natalia wpatrywała się w monitor. - Nazywał się "Śmierć Stukadełku".

Błyskawicznie znalazłam się koło niej. 

- Też dostałaś?

- Nie wiem, może. [...]

- Chyba dostali to wszyscy z naszego rocznika. [...] Jakieś dziwne - mruknęła Natalia. - Może to wirus. Nie chcę, żeby mi rozwaliło twardy dysk. Wejść w to? [...]

- Nie wiem. - Cały czas nerwowo patrzyłam na monitor. Widniało na nim jakby zaproszenie na popołudniową herbatkę. Błękit i elegancja. W lewym górnym rogu staroświecki flakonik perfum, na dole wędrowała animowana mrówka w wielkich staroświeckich okularach. Natalia podumała chwilkę i kliknęła na mrówkę. Z flaszki perfum wydobył się obłoczek. Mrówka zaniosła się kaszlem, przewróciła się na grzbiet, zamachała nóżkami i znieruchomiała. W miejscu jej oczu widniały dwa znaki x. […] Animacja zniknęła. „Witaj koleżanko. Szczęściara z ciebie. Postanowiłaś dołączyć do klubu Śmierć Stukadełku. […] Czekaj na dalsze wiadomości.  Trzymaj z nami.” [1]

Fragment nr 2

Drogie Antykujonki, 
[…] Uwaga konkurs!
Czekamy na wasze opowieści o Stukadełku – wszystkie zamieścimy na blogu. Interesuje nas szczególnie nasza Królowa Samotnych Serc, gdy:
Szpanuje. 
Podlizuje się. [...]
Buziaki, kochane". [2]

Fragment nr 3 Posty z bloga:

"Czy ktoś oprócz mnie zauważył, że Stukadełko codziennie wcina ogórka?

Siedzi w ławce przede mną. Co chwila drapie się w głowę. Może kupimy jej szampon przeciwłupieżowy?

Jej usta są naturalne, czy to sylikon?" [3]

Fragment nr 4

"Nie znosiłam tych postów, ale nie mogłam się powstrzymać, musiałam je czytać [...] otwierałam ten blog [...] Okrywałam się niesławą. Za dnia ignorowałam złośliwe spojrzenia na stołówce. Kopnęłam butelkę szamponu przeciwłupieżowego, którą ktoś postawił obok mojej szafki. Zrzuciłam z krzesła plastykowe mrówki. Wieczorami przeżywałam wszystko na nowo, czytając komentarze, w których wyśmiewano mój sposób chodzenia. [...] W piątek wymyśliły coś nowego. Ilekroć jeden z nauczycieli wypowiadał moje imię, któraś kaszlała i chrząkała jedno z moich przezwisk. Po południu przestałam zgłaszać się do odpowiedzi i siedziałam z głową wtuloną w ramiona." [4]



[1] A. Griffin, Gra o Juliana, przeł. E. Spirydowicz, AMBER, Warszawa 2011, s.138 - 139.
[2] Ibidem, s. 148.
[3] Ibidem, s. 150.
[4] Ibidem, s. 151 – 152.